Spotkanie skoczków narciarskich z kibicami, miało się odbyć w hotelowej jadalni. Lena wlokła się na nie na szarym końcu grupy, próbując nie rzucać się w oczy. To śmieszne, ale zachowywała się tak, jakby skoczkowie mieli ją przepytać z wiedzy na ich temat. A ona jedynie miała poprosić o kilka autografów dla siostry ... tyle! Mimo to, zdenerwowanie zżerało ją od środka. Po wejściu do jadalni, zauważyła krzesła rozstawione w trzech rzędach. Bez zastanowienia ruszyła w stronę ostatnich ...
- Lina! - usłyszała głos Katrin, ale nie przejęła się tym zbytnio. Dopiero gdy zobaczyła dziewczynę, która energicznie do niej machała wskazując miejsce obok siebie, w pierwszym rzędzie, zrozumiała że to ją woła. Przecież ma być własną siostrą przez dwa tygodnie! Lina, Lena co za różnica, usłyszała głos siostry. Tak, rzeczywiście, żadna. Usiadła obok zadowolonej Katrin i spojrzała na długi stolik dwa metry od niej. Z tego co zdążyła się dowiedzieć, mieli tam zasiąść skoczkowie. Odcięci od kibiców stolikiem. Jakby miał ich ktoś zaraz zaatakować! Lena prychnęła pod nosem i poprawiła starannie swoją bluzkę. Czuła się dziwnie wokół dziewczyn, które stroiły się na to spotkanie od rana. Przyjechały tu w końcu kibicować czy na podryw? Ona sama założyła na siebie spodnie oraz szarą bluzkę z długim rękawem, wykończoną kołnierzykiem pod szyją. Nie miała zamiaru się mizdrzyć, a jedynie wyjść stąd jak najszybciej.
I stało się. Do pomieszczenia, gęsiego, jeden za drugim, weszli skoczkowie. Wszyscy ubrani w dresy, uśmiechnięci od ucha do ucha, co chwilę się popychając. Jak dzieci. Lena poprawiła się na krześle i strzepała ze spodni niewidzialny pył.
- Witam wszystkich bardzo serdecznie. - do głosu dopuszczono trenera. - W imieniu moich podopiecznych, chciałbym powiedzieć, że bardzo cieszy nas wasza obecność. Bardzo się cieszymy, że tak liczna grupa przyjechała nas wspierać. Dlatego też, chcemy się wam odwdzięczyć i z chęcią odpowiemy na kilka waszych pytań. Ktoś chętny? - uśmiechnął się szeroko "jeżdżąc" wzrokiem po zebranych. Kierownik grupy wziął do ręki mikrofon, po czym podszedł do pierwszej osoby, która podniosła rękę. Oczywiście łatwo się domyśleć, że po pytaniu trenera urósł las rąk. Oprócz jednej. Lena siedziała skulona na krześle, udając że wcale jej tu nie ma. Przysłuchiwała się jedynie pytaniom i odpowiedziom bez żadnego zainteresowania. Do czasu ...
- Lina? - usłyszała głos kierownika, przez co cała zesztywniała. Spojrzała na niego bojaźliwie. Błagam, nie zadawaj mi tego pytania! Zaczęła modlić się w duchu gdy kierownik z mikrofonem w ręku się do niej zbliżał. Ja nie podnosiłam ręki. - Może Ty masz jakieś przygotowane pytanie? - uśmiechnął się serdecznie. Dziewczyna miała ochotę wybić mu zęby tym mikrofonem, ale przełknęła jedynie ślinę i z przerażeniem stwierdziła, że pięciu skoczków, z trenerem na czele, dziwnie się jej przygląda.
- Umm ... - lekko drżącą dłonią wzięła do ręki mikrofon i spojrzała na skoczków. Lina ratuj! Idiotko, to Twoja wina! Lena postanowiła jednak uratować swój honor i nie zbłaźnić się przed tym całym tłumem. Co to to nie! Wzięła głęboki oddech, przypominając sobie słowa trenera. Dlatego też chcemy się wam odwdzięczyć ... - Hmm nie uważacie że lepiej byłoby się odwdzięczyć kibicom medalem niż kilkoma odpowiedziami? - uśmiechnęła się lekko, dumna z siebie. Skoczkowie wymienili zaskoczone spojrzenia, a ich trener uniósł lekko brew ku górze. Zaśmiali się pod nosami, ale przyznali jej rację. Z gracją oddała mikrofon. Przeżyła.
*
Siedział pomiędzy Wankiem i Severinem odpowiadając na pytania zgromadzonych kibiców. Powoli zaczęło go to nudzić, ponieważ wszyscy pytali ich o cele, nastawienie ... ileż można powtarzać jedno i to samo? Jego wzrok co chwile uciekał do zegara, wiszącego po przeciwnej ścianie. Nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie stąd ucieknie.
- Lina? - usłyszał głos kierownika grupy i ze znudzeniem podążył za nim. Mężczyzna podszedł do młodej dziewczyny, mniej więcej w jego wieku. Andi uśmiechnął się pod nosem z jej miny. Przez ułamek sekundy była wręcz przerażona. Czyżby była nieśmiała? Nie zwrócił uwagi, aby podnosiła rękę. Wokół zapadła cisza, a dziewczyna wzięła do ręki mikrofon. Młody Niemiec z uwagę przyglądał się jej mimice twarzy. Z przerażenia, do złości i ... do pewności siebie. Szatynka wyprostowała się na krześle po czym zwróciła się do nich :
- Hmm nie uważacie że lepiej byłoby się odwdzięczyć kibicom medalem niż kilkoma odpowiedziami? - i tu ich miała. Andi zaśmiał się pod nosem wymieniając wzrok z zaskoczonym Wankiem.
*
Kiedy skończyła się akcja z idiotycznymi, według Leny, pytaniami, osiemnastolatka mogła nareszcie wstać i wmieszać się w tłum. Na stoliku obok leżało pięć małych stosów zdjęć. Każde z nich przedstawiało innego skoczka. Wszyscy kibice mogli sobie je wziąć i poprosić o podpis na nich. Lena wcale się do tego nie kwapiła, chociaż wiedziała że Lina urwałaby jej głowę za to. Z wielkim trudem wzięła po jednym zdjęciu, po czym rozglądnęła się wokół. Skoczkowie stali w różnych miejscach, a wokół nich zgromadzili się kibice. Przez to powstało pięć dość zabawnych grupek. Szatynka westchnęła pod nosem wachlując zdjęciami obok twarzy. I co ja mam teraz robić?
- Czekasz na mój autograf? - usłyszała za sobą rozbawiony głos. Odwróciła momentalnie głowę i spojrzała w intensywnie niebieskie oczy. Uchyliła lekko usta z wrażenia ... czy kiedykolwiek spotkała się z tak pięknym odcieniem oczu? Zaraz ... niebieskie? Nie, to przecież banalne. Lazurowe. Tak! To najlepsze określenie! - Ekhem ... - odchrząknięcie chłopaka dopiero otrzeźwiło Lenę. Dziewczyna momentalnie się speszyła i podała mu pierwsze lepsze zdjęcie. Nieznajomemu uśmiech nie schodził z twarzy, a gdy zobaczył zdjęcie które mu podała, wyszczerzył się jeszcze szerzej. - Nie sądziłem, że ze mną jest już tak źle. - pomachał jej przed nosem fotką. Dopiero wtedy do szatynki dotarło że podała mu złe zdjęcie. Zanim zdążyła zareagować chłopak podszedł do stolika i wziął to ze swoją podobizną. - Więc dla kogo ma być dedykacja?
- Dla Leny. - mruknęła zawstydzona. Skoczek szybko podpisał podając jej.
- Zaraz ... Leny? - zapytał chcąc się upewnić. Dziewczyna chwyciła za drugi koniec zdjęcia, tyle że skoczek trzymał za ten przeciwny i nie chciał puścić. - Wydawało mi się że prowadzący powiedział do Ciebie ... Lina? - zmarszczył czoło puszczając zdjęcie z podpisem. Osiemnastolatka speszyła się jeszcze bardziej. Jak mogła taką gafę strzelić! Oczywiście że miało być dla Liny!
- Lina, Lena ... co za różnica. - powtórzyła słowa siostry wzruszając ramionami. Chciała jak najszybciej stamtąd uciec. Nieznajomy za bardzo świdrował ją swoim spojrzeniem. I na szczęście ratunek dość szybko przyszedł. Z boku podeszły do nich rozchichotane dziewczyny podkładając skoczkowi zdjęcia pod nos. Lena momentalnie się wycofała posyłając mu delikatny uśmiech. Ale wątpiła że zwrócił na to uwagę.
- Lina, Lena ... co za różnica. - powtórzyła słowa siostry wzruszając ramionami. Chciała jak najszybciej stamtąd uciec. Nieznajomy za bardzo świdrował ją swoim spojrzeniem. I na szczęście ratunek dość szybko przyszedł. Z boku podeszły do nich rozchichotane dziewczyny podkładając skoczkowi zdjęcia pod nos. Lena momentalnie się wycofała posyłając mu delikatny uśmiech. Ale wątpiła że zwrócił na to uwagę.
Zaraz po skończonej konferencji skoczkowie mogli wstać i wyprostować kości. Jednak już po chwili zostali otoczeni wianuszkiem kibiców podkładającym im zdjęcia pod nosy. Andi dzielnie podpisywał wszystkie, do czasu kiedy jego mazak odmówił posłuszeństwa. Grzecznie przeprosił pozostałych udając się do stolika po coś do pisania. Oczywiście mógł wysłać kogoś innego, ale dzięki temu miał więcej powietrza dla siebie. Chwycił za pierwszy lepszy mazak nie zwracając zbytniej uwagi na kolor, po czym jego wzrok uciekł do szatynki stojącej do niego tyłem. Rozpoznał w niej tą samą dziewczynę, która była przerażona zadaniem im pytania. Stała całkowicie z boku, wachlowała twarz zdjęciami i z rozbawieniem przyglądała się innym. Była na prawdę dziwna. Gdyby nie fakt iż należała do grupy kibiców, młody skoczek dałby sobie rękę uciąć że kompletnie nie interesuje się tym sportem. Jego ciekawość zwyciężyła. Po kilku krokach stanął za jej plecami.
- Czekasz na mój autograf? - zapytał zanim pomyślał. Dziewczyna przestraszona odwróciła się i spojrzała na niego. Z rozbawieniem dostrzegł że mają ten sam kolor oczu. Chociaż nie ... jej nie były niebieskie. Raczej niebieskozielone, zależy pod jakim kątem się je obserwuje. Widział jak zaskoczona dziewczyna uchyliła usta i nie wie co powiedzieć. Dlatego chciał uratować sytuację i ... zakaszlał. Tak, idiotyczny sposób, ale dość skuteczny. Szatynka podała mu zdjęcie, które miał w zamiarze podpisać. Ale wtedy zauważył coś, co go bardzo rozbawiło. Otóż zamiast swojego podobieństwa zobaczył twarz ... Severina. - Nie sądziłem, że ze mną jest już tak źle. - zaśmiał się pod nosem i wziął ze stolika swoje zdjęcie. Dziewczynie zrobiło się głupio, ale wiedział że to z jego powodu. Sam ją przestraszył i z tego wszystkiego podała złe zdjęcie. - Więc dla kogo ma być dedykacja?
- Dla Leny. - mruknęła. Andi uśmiechnął się pod nosem i zręcznie podpisał zdjęcie. Już chciał jej podać, kiedy dotarło do niego coś dziwnego.
- Zaraz ... Leny? - dziewczyna lekko się zaczerwieniła. Andi doskonale wyczuł że coś jest nie tak. Ale to może on się pomylił. W końcu nie miał zbytniej pamięci do imion, ale w tej sytuacji był dość pewny siebie. - Wydawało mi się że prowadzący powiedział do Ciebie ... Lina?
- Lina, Lena ... co za różnica. - wzruszyła ramionami. Młody skoczek już miał rzucił że to duża różnica, lecz inni kibice nie dopuścili go do słowa. Nagle przed jego oczami pojawiło się kilka zdjęć do podpisu. Nieznajoma szatynka cofnęła się pospiesznie. Andi zauważył jeszcze jak uśmiecha się do niego delikatnie. Tak, to był piękny uśmiech.
***
Wieczorem Lena postanowiła wyjść na krótki spacer. Schronisko z każdą chwilą co raz bardziej ją przytłaczało. Potrzebowała świeżego powietrza. Natychmiast. Dlatego też chwyciła kurtkę oraz szalik z czapką, po czym ruszyła w stronę wyjścia. Fala mrozu, która w nią uderzyła gdy tylko przekroczyła próg, prawie pozbawiła ją tchu. Poprawiła starannie szalik i powolnym krokiem ruszyła przed siebie. Postanowiła nie oddalać się zbytnio od budynku, aby czasami się nie zgubić i nie zamarznąć w pierwszej lepszej zaspie. No tak ... tego brakowało na koniec tego szalonego dnia. Zamarznąć w zaspie. Osiemnastolatka zaśmiała się pod nosem rozglądając wokół i wspominając na spokojnie dzisiejszy dzień. Najpierw spotkanie ze skoczkami, potem wpadka przy autografie, przesłuchanie Katrin gdy zauważyła podpisane tylko jedno zdjęcie w dorobku swojej współlokatorki, obiad ... którego Lena nawet nie tknęła, a jedynie zadowoliła się zupką w proszku z pobliskiego sklepiku ... za dużo jak na jeden dzień. Na pierwszy dzień. A przed nią jeszcze dwa tygodnie! Miała się dobrze bawić, ale jak miała to uczynić skoro czuła się tutaj jak piąte koło u wozu? Ale może warto spróbować? W końcu Katrin była bardzo sympatyczną osobą. Ba! Cała grupa nie była wcale taka zła. Szatynka jedynie westchnęła i wyciągnęła telefon. Zmarzniętymi palcami znalazła numer do siostry. Jeden sygnał, drugi ... Boże, Lina serio? Czekając aż odbierzesz muszę słuchać tej idiotycznej melodyjki?
- Zdravstvuite tovarisch! - usłyszała po drugiej stronie rozbawiony głos siostry. Lena jedynie wywróciła oczami żałując że nie może teraz walnąć siostry czymś ciężkim. Tak ... Lina nawet nie wiedziała ile ma szczęścia.
- Przestań się zgrywać. - syknęła. - Przez Ciebie prawie się dzisiaj skompromitowałam. Chociaż nie ... i tak się skompromitowałam. - dodała przypominając sobie skoczka któremu podała nie to zdjęcie co trzeba. O tym chciała jak najszybciej zapomnieć. Co on sobie mógł o niej pomyśleć?! - Ludzie są mili, ale co raz częściej patrzą się na mnie jak na dziwadło, które spadło z kosmosu.
- Oh daj spokój, to dopiero pierwszy dzień. Lena, ja wiem że od dziecka chciałaś być we wszystkim perfekcyjna, ale weź na luz i daj się ponieść chwili. - poprosiła. Szatynka jedynie westchnęła ciężko. Wiedziała doskonale, że siostra ma rację. - Bez ryzyka nie ma zabawy. - zaśmiała się serdecznie. No tak, to było motto Liny. Ale dzięki temu zawsze dobrze się bawiła. A Lena? Kiedy ostatni raz się dobrze bawiła? Na nudnym wieczorku poetyckim? A może na spotkaniu u koleżanki z warsztatów, gdzie jedyną rozrywką była gra w chińczyka? Szatynka rozglądnęła się wokół, aż jej wzrok padł na oświetloną skocznię w oddali. Może przyjazd tutaj nie był wcale głupim pomysłem?
- Postaram się ...
***
Dzisiaj jeszcze jeden z krótszych rozdziałów =) Lena spotkała Andreasa, Andreas spotkał Lenę. Że tak się wyrażę Pierwsze Koty za płoty. Nietypowa sytuacja. Lena jednak obiecała, że będzie się dobrze bawić, więc możecie ją trzymać za słowo =)
Coś czuję że nie Andi, ani nie Lena tylko Wank będzie waszym ulubionym bohaterem =D
Lina, Lena...co za różnica...No, dla Andiego jest, bo sam to przyznał w myślach i pewnie będzie chciał wiedzieć, jak się naprawdę nazywa, kiedy będzie miał wysypkę (if you know, what i mean) :DDDD
OdpowiedzUsuńI tak, tak w końcu się spotkali! :D Boże, ja bym się chyba spaliła ze wstydu na miejscu Leny, ale ona dzielna i wybrnęła bardzo inteligentnym pytaniem ^^ Także panowie do dzieła, po medal i Ty Andi też, jeśli chcesz nagrodę :D Hm...Biedna Lena myśli, że się przed nim skompromitowała, a tak wcale nie jest...Urzekła go? Można tak wnioskować po tym jak przyznał,że ma piękny uśmiech. Ach, co za słodziak :D
Hahahah, Lina jest zabójcza :D Ale miejmy nadzieję, że Lenka posłucha rady siostry i będzie się wspaniale bawić ^^ i miałam niezły ubaw jak podała Andiemu zdjęcie Severina hahahahaha :D Och, Boże, Boże :D O Wanku to ja nic nie mówię, bo tylko mi się śmiać chce :D
Także, ja czekam na następny!
Buziaki ;*
Boże, ja tu się zastanawiam o jaką wysypkę Ci chodzi! No ale wiesz ... nie będzie medalu, nie będzie wysypki. Koniec kropka :D Jego oczka mnie nie przekupią xD
UsuńBędzie medal, będzie wysypka hahaha :D ja Ci to mówię :D och no jak to Cię nie przekupią? Ja bym nie dała rady :DDD
UsuńNo dobrze. Rozumiem, że nie wszyscy interesują się skokami, ale żeby Andiego pomylić... z Freundem?! Karygodne! Lena będzie musiała mu to jakoś wynagrodzić^^
OdpowiedzUsuńLena jest wyjątkiem od reguły i niejednokrotnie to udowodni :D
UsuńDobra. Jak można nie zauważyć różnicy pomiędzy Severinem, a Andim? xD
OdpowiedzUsuńLina, Lena... co za różnica. Sądzę, że ten tekst pojawi się jeszczee nie raz :D Bardzo lubię Lenę, Wellinger też na razie nic nie przeskrobał. A na jakąś akcję z Wankiem już czekam :D
Pozdrawiam. :)
Akcja z Wankiem? Będzie rządził w następnym rozdziale, więc już teraz zapraszam serdecznie ;D
UsuńJejkuuu. Cudo, ah Lena mnie rozwala, oczywiście w pozytywnym sensie tego słowa. Przeczytanie tego rozdziału było dla mnie najlepszym lekiem przeciwbólowym ever. Bardzo lekko się to czyta :D
OdpowiedzUsuńNo ale wracając do rozdziału. Lena pięknie wybrnęła z tej stresującej sytuacji z pytaniem :D Biję pokłony..
No i sytuacja ze zdjęciem, w sumie to jej się nie dziwię, że tak zareagowała, w końcu to Andi xD No ale dać mu do podpisania zdjęcie Freunda? XD
I Andi zwrócił uwagę na Lenę. Awwwww.
Jaram się :)
No i ciekawi mnie, co ten Wanki wymyśli. Pisz szybciutko. Buziaki :**
Bardzo fajny rozdział!
OdpowiedzUsuńLena jest cudna i chociaż nie jest typem postaci, które bezwzględnie uwielbiam, to muszę przyznać, że bardzo ją polubiłam. Zwłaszcza po tej akcji, gdzie brawurowo wybrnęła z zadawania pytań. Oj, podobało mi się to ^^ Ładnie ich zgasiła i w sumie słusznie. Przecież najładniej odpłacą się im, zdobywając medale!
No, a późniejsza scena ze zdjęciami i z Andim? Cholercia, to było genialna! Ty jesteś genialna :D Chłopak oczywiście nie dał się nabrać i myślę, że ta ciekawość i piękny uśmiech Leny nie da mu tak szybko spokoju.
W ogóle to mam nadzieję, że dziewczyna posłucha swojej siostry i wreszcie wrzuci trochę na luz, zacznie się bawić. Przecież więcej taka okazja szybko może się nie natrafić ^^ A Lena ma świetne towarzystwo, w którym może się rozluźnić.
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam!
Lina, Lena... No nie wiem, mi tam jednak robi różnicę :D
OdpowiedzUsuńPodsunięcie zdjęcia Freunda - mistrzostwo. Jestem taką gapą, że pewnie zrobiłabym coś podobnego na jej miejscu ;) bardzo fajny rozdział, czekam na następny i tego... Więcej Wanka, please!
Ciekawy rozdział .
OdpowiedzUsuńDalsza część zapowiada się imponująco .
Powiadom mnie o następnym ,
zapraszam
http://difficult-love-austria.blogspot.com
Lina, Lena niby żadna różnica a jednak zasadnicza. Andi jaki zafascynowany nieznajomą. Coś się kroi :D A kibice chwilami są denerwujący więc chłopakom szczerze współczuje :D
OdpowiedzUsuńCzekam na NN :)
Przepraszam za dwie rzeczy :
OdpowiedzUsuń1. zapomniałam przeczytać i skomentować, ale postaram się szybko to nadrobić :-)
2. za spam ----> http://the--bittersweet--life.blogspot.com <----- zapraszam serdecznie :-)
Pozdrawiam Marzycielka
No ciekawe, ile czasu wystarczy, żeby Andreas doszedł do tego, co jest nie tak, i żeby spodobał się Lenie na tyle, żeby i jej zaczęło robić różnicę, czy Lina, czy Lena... ;)
OdpowiedzUsuń